Szczęśliwe miasta czy to zawsze szczęśliwi mieszkańcy? Jan Olbrycht

Szczęśliwe miasta czy to zawsze szczęśliwi mieszkańcy?

[…] warto przyjrzeć koncepcji „miast szczęśliwych”, ponieważ pojawia się pytanie czy odnosimy się do sposobu działania władz miasta, które w swoim programie zarządzania miastem stawiają bardzo wysoko potrzebę zadowolenia mieszkańców, czy też podejmujemy próbę określenia zespołu decyzji, konkretnych rozwiązań, które naszym zdaniem przyczyniają się obiektywnie do zadowolenia mieszkańców. Czy opisać miasto szczęśliwe, jako miasto mądrze kierowane, tworzące nowe atrakcyjne miejsca pracy, biorące pod uwagę opinię mieszkańców, uporządkowane urbanistycznie, dysponujące wystarczającą ilością mieszkań. Łatwo się domyślić, że odnoszę się tutaj do indeksu miasta szczęśliwego, próbującego kategoryzować poszczególne miasta. Problem pojawia się wtedy, gdy uświadamiamy sobie, że używamy terminologii odnoszącej się do stanu emocjonalnego, a ten z definicji przypisany jest mieszkańcom. Teoretycznie, możemy sobie wyobrazić miasto świetnie zorganizowane, dbające o mieszkańców, w którym młodzi ludzie nie zostają, czyli nie czują się w nim szczęśliwi na tyle, żeby budować w nim swoją przyszłość. […]
powrót do bazy wiedzy